Wraz z nadejściem lata popularność zyskują kosmetyki z filtrami przeciwsłonecznymi. Znajdą się tacy, którzy pomyślą, dlaczego tylko wtedy, skoro promieniowanie słoneczne towarzyszy nam przez cały rok, nawet w bezchmurny dzień? Inni z kolei powiedzą, że skoro wyjechali na rajską plażę, to nie mogą nałożyć kremu z filtrem, bo przecież się nie opalą! Wokół ochrony przeciwsłonecznej narosło wiele mitów, aby temat ten stał się „jasny jak słońce” poniżej próba obalenia najpowszechniejszych błędnych przekonań.
Pogoda czy niepogoda nasze ciało jest za każdym razem wystawione na działanie promieni UV, nawet w wietrzne, pochmurne i chłodne dni. Nie tylko bezpośrednie światło stanowi zagrożenie. Promieniowanie ultrafioletowe (UV) może przenikać przez chmury. Spotyka się przekonanie, że nie ma potrzeby używać kremu z filtrem, jeśli nie mamy zamiaru wychodzić na zewnątrz. Doniesienia naukowe wskazują, że standardowe okna przepuszczają około 57% – 70% promieniowania UV. W większości szyby blokują promieniowanie UVB, które odpowiedzialne jest za opaleniznę. Jednak warto pamiętać, że promieniowanie UVB to tylko 3,5% całego promieniowania UV, które do nas dociera. Pozostała część to promieniowanie UVA, odpowiedzialne między innymi za przedwczesne starzenie się skóry.
Witamina D jest niezbędna dla zdrowia ludzkiego, a nasz organizm łatwo ją wytwarza, gdy skóra jest wystawiona na działanie promieni słonecznych. Promieniowanie UVB wchodzi w interakcję z białkiem zawartym w skórze, przekształcając je w aktywną postać – witaminę D3. Nawet przy użyciu wysokich kremów z filtrem pozostaje od 2% do 7% słonecznego promieniowania UVB docierającego do skóry. Ponadto według naukowców i dermatologów, nasz organizm nie potrzebuje dużo ekspozycji na słońce, aby wyprodukować witaminę D, wystarczy zaledwie 5 do 30 minut dziennie. Co więcej badania kliniczne nigdy nie wykazały, że codzienne stosowanie filtrów przeciwsłonecznych prowadzi do niedoboru witaminy D.
Krem z filtrem przeciwsłonecznym pomaga chronić przed promieniowaniem UVA i UVB, ale nie zapewnia stuprocentowej ochrony, nie jest dla ciała zbroją. Dlatego można uzyskać opaleniznę podczas jego stosowania, ponieważ jest ona naturalną reakcją organizmu na promieniowanie UV.
Ochrona przeciwsłoneczna nie powinna być stosowana w celu przedłużenia czasu spędzonego na słońcu. Różnica między wspomnianymi kremami dotyczy innej ilości blokowanego promieniowania UV. W przypadku prawidłowego stosowania filtr przeciwsłoneczny SPF 30 blokuje 96,7% promieniowania UVB, podczas gdy filtr SPF 50+ blokuje 98%. Różnica wydaję się minimalna. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę, ile UV dociera do naszej skóry to różnica jest dwa razy większa, przy SPF 50+ 1,66%, a przy SPF 30 – 3,33%.
Światło słoneczne i promieniowanie UV są błędnie uważane za korzystne dla trądziku. UVA i UVB mają różny wpływ na to schorzenie. Promieniowanie UVA, w szczególności te o długich falach, 340 nm – 400 nm oraz światło widzialne (400 nm) mogą zmniejszać stany zapalne, ale mogą również wywoływać przebarwienia pozapalne u osób ciemnoskórych zmagających się z trądzikiem. Promieniowanie UVB może zwiększać ekspresję cytokin prozapalnych oraz zwiększać proliferację keratynocytów i produkcję sebum.
Osoby te charakteryzują się większą ilości melaniny w skórze. Melanina rozprasza promienie UVB i może do pewnego stopnia chronić przed oparzeniami słonecznymi. Jednak promienie UVA nie są blokowane przez melaninę w ten sam sposób i mogą prowadzić do przedwczesnego starzenia się skóry i powstawania zmarszczek.
Istnieje wiele dezinformacji na ten temat. Można spotkać się z opinią, że pójście na solarium zahartuje skórę przed opalaniem i będzie stanowić swego rodzaju bazową opaleniznę. Jednak trzeba pamiętać o tym, że za efekt opalonej skóry odpowiedzialne jest promieniowanie UVB, którego udział w lampach stosowanych w solarium jest dość niewielki (zaledwie 2%), wykorzystują one bowiem głównie promieniowanie UVA. To samo wytłumaczenie można wystosować dla tych, którzy korzystają z solarium w okresie zimowym chcąc umożliwić organizmowi syntezę witaminy D. Jak wyżej zostało już wspomniane, to promieniowanie UVB jest specyficzną długością fali, która wyzwala jej produkcję. W 2009 roku Światowa Organizacja Zdrowia, poprzez Agencję Badań nad Rakiem umieściła promieniowanie UV, emitowane przez solarium, jako czynnik rakotwórczy.
Kremy z ochroną przeciwsłoneczną nie chronią przez cały dzień. W przypadku bezpośredniej ekspozycji na słońce powinno stosować się reaplikację kremu co 2 – 3 godziny. Krem z filtrem należy nakładać około 15 minut przed wyjściem na słońce, a w wodzie należy to robić co 40 minut lub częściej (promienie UV mogą przenikać do 1 metra pod wodą). W celu osiągnięcia pożądanego poziomu ochrony przeciwsłonecznej kremy z filtrem należy nanosić w ilościach jakich były przeprowadzane badania tj. 2 mg/cm2.
Niektóre oleje promowane są jako bezpieczna alternatywa dla komercyjnych filtrów przeciwsłonecznych. W jednym z badań poddano analizie 14 olejów roślinnych, w tym najbardziej promowane jako naturalne filtry UV: olej z nasion marchwi, olej z nasion malin, olej kokosowy, olej z nasion dzikiej róży oraz olej z kiełków pszenicy. Spośród nich jedynie olej z nasion tamanu wykazywał pewną absorpcję UVB (w badaniach in vivo wykazywał SPF około 4), a wartości pozostałych były znikome, co świadczy o tym, że ochrona przed promieniami UVB za pomocą olejów jest właściwie znikoma. Żaden olej nie wykazuje większej wartości SPF niż 5.
Mamy lato w pełni, by móc bezpiecznie korzystać z jego uroków każdy powinien skłonić się ku temu, że najlepszą ochronę jaką może sobie zapewnić jest zdrowy rozsądek.