Na przestrzeni ostatnich lat płyny micelarne szturmem zdobyły serca wielu osób, stając się nieodłącznym elementem rutyny pielęgnacyjnej twarzy. Te produkty stały się również obiektem zainteresowań marek kosmetycznych i podmiotów świadczących usługi private label. Ich głównym i najważniejszym zadaniem jest usuwanie zanieczyszczeń w sposób wygodny, szybki i efektywny.
W tym artykule zdążyliśmy zapoznać się z definicją tego kosmetyku, a więc jest to nic innego, jak wodny roztwór jednego lub kilku surfaktantów, inaczej związków powierzchniowo-czynnych (oraz innych składników bazowych i pomocniczych), których budowa jest wyjątkowo osobliwa:
Rysunek poglądowy własnego autorstwa
Surfaktanty posiadają jednocześnie dwie grupy: tzw. “głowa”, która czuje się świetnie w towarzystwie wody (hydrofilowość), odpychając jednocześnie tłuszcze (lipofobowość) oraz tzw. “ogon”, zdecydowanie unikający bliskich spotkań z wodą (hydrofobowość), ale mający powinowactwo do tłuszczów (lipofilowość).
Aby w układzie wodnego roztworu jednego lub kilku surfaktantów powstały micele, należy osiągnąć specyficzną wartość graniczną stężenia tych surfaktantów, określaną jako krytyczne stężenie micelizacji – critical micelle concentration – cmc. Proces ten jest samorzutny i możemy podzielić go na trzy etapy:
Rysunek poglądowy własnego autorstwa
Etap I Cząsteczki surfaktantu lub surfaktantów są zawieszone w objętości roztworu.
Rysunek poglądowy własnego autorstwa
Etap II Następnie układają się one na powierzchni międzyfazowej woda-powietrze w następujący sposób: hydrofilowa “głowa” pozostaje w roztworze wodnym, zaś lipofilowy “ogon” wystaje zza jej powierzchni. Taka organizacja cząsteczek wiąże się ze spadkiem napięcia powierzchniowego roztworu.
Rysunek poglądowy własnego autorstwa
Etap III Po pewnym czasie granica faz woda-powietrze zostaje nasycona cząsteczkami surfaktantów, zatem te cząsteczki, dla których zabrakło miejsca, zaczynają tworzyć większe agregaty, które nazywamy micelami.
Micele są kulistymi układami cząsteczek surfaktantów, w których lipofilowe “ogony”, skierowane do wewnątrz, są chronione przed wodą przez hydrofilowe “głowy”.
“Nasącz płatek kosmetyczny płynem micelarnym…”
Taki sposób użycia na płynach micelarnych nie pojawia się bez przyczyny – płatki kosmetyczne są bowiem wykonane z bawełny, która cechuje się właściwościami hydrofilowymi, a więc w dużym uproszczeniu rozkład cząsteczek płynu micelarnego na płatku kosmetycznym wygląda następująco:
Rysunek poglądowy własnego autorstwa
Po przetarciu twarzy płatkiem kosmetycznym warstwa lipofilowych “ogonów” rozpuszcza lipidowe zanieczyszczenia skóry (np. makijaż, pozostałości pielęgnacji na twarzy – kremy, sera itp.) oraz zanieczyszczenia. Oczywiście, wyżej wymienioną czynność powtarzamy do momentu otrzymania czystego płatka kosmetycznego. Ich zużycie będzie zależało od intensywności makijażu, rodzaju cery (sucha, normalna, tłusta lub mieszana) czy ilości nałożonej pielęgnacji.
Niestety, na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Najczęściej na etykiecie widnieje informacja – “nie wymaga spłukiwania”, która wynika z użycia w formulacji delikatnego surfaktantu/surfaktantów o niskim potencjale drażniącym czy przeprowadzonych badań aplikacyjnych i dermatologicznych, natomiast prawdą też jest fakt, że na twarzy pozostają minimalne resztki zanieczyszczeń oraz cząsteczki surfaktantów, niewidoczne dla ludzkiego oka. Czym powinniśmy się więc kierować w takiej sytuacji? Przede wszystkim – znajomością swojej własnej skóry oraz obserwacjami – jeżeli po użyciu takiego produktu odczuwamy dyskomfort w jakiejkolwiek formie bądź nie jesteśmy przekonani, że nasza skóra jest dobrze oczyszczona, możemy śmiało zakończyć cały proces przepłukaniem twarzy wodą.
Szukają Państwo możliwości wprowadzenia na rynek płynu micelarnego w ramach produkcji pod własną marką (private label)? Jako firma zajmująca się produkcją kontraktową kosmetyków, zapraszamy do kontaktu.